Niemal 13 ton jedzenia trafia co roku ze szkolnej stołówki na śmietnik, a 19 ton wyrzuca w ciągu roku restauracja. To wnioski z badania, jakie zostało przeprowadzone w szkole w Ząbkowicach Śląskich i restauracji w Świeradowie Zdroju, oraz zaprezentowane w czasie edukacyjnej konferencji „Dolny Śląsk nie marnuje”. Uczestnicy konferencji rozmawiali o tym jak zmniejszyć skalę marnowania jedzenia.
Tylko w ciągu jednego dnia szkolna kuchnia wydała 473 obiady, uczniowie zjedli 286 porcji, pozostałe zostały wyrzucone do kosza. Według prognoz przedstawionych w raporcie rocznie w placówce marnuje się ponad 23 tysiące pełnowartościowych posiłków. To ponad 40% przygotowanej dla uczniów żywności.
- Nie ukrywam, że ta diagnoza nas zaskoczyła, ale cieszę się, że była zrobiona, bo sprowadza nas na ziemię, wskazuje słabe strony i na pewno zostanie poddana analizie– powiedziała Ewa Figzał z Urzędu Miasta w Ząbkowicach Śląskich. Urzędniczka odpowiedzialna za oświatę i sprawy społeczne podkreśliła też wynik raportu zostanie upowszechniony w innych placówkach edukacyjnych, bo potrzeba szerszego działania w zmianie skali marnowania.
W badanej szkole najmniejszym zainteresowaniem wśród dzieci cieszą się zupy, zaledwie 1/3 przygotowanej w szkolnej stołówce brokułowej, ryżowej, czy krupniku została zjedzona. Wśród drugich dań zdecydowanym faworytem są makaron z serem i kotlet drobiowy. Większość z tych porcji kończyło na talerzu, a nie w koszu.
- O to idzie cała walka, żeby dopasować wielkość i strukturę produkcji do tego, ile rzeczywiście jest zjadane przez dzieci – ocenił Tomasz Szuba z firmy Venturis, która przeprowadziła badanie. Budowanie świadomości jest ważne, ale to jest też spychanie odpowiedzialności na dzieci. Uważam, że jedynie połączenie działań o charakterze jakościowym z ilościowymi przyniesie trwałą pozytywną zmianę i rzeczywistą redukcję marnotrawstwa jedzenia w placówkach edukacyjnych powiedział autor raportu.
Pomiar start został także przeprowadzony w jednym z hoteli w Świeradowie Zdroju.
Badanie trwało 5 dni, w tym czasie kuchnia wydała ponad 700 kilogramów jedzenia, a goście zjedli około 450 kilogramów posiłków. Pozostałe porcje trafiły do śmietnika, co oznacza, że hotel każdego dnia przygotowuje co najmniej 50 kilogramów jedzenia za dużo. Rocznie kuchnia marnuje niemal 19 ton żywności.
Badania przeprowadzono w projekcie „CircE – European regions toward Circular Economy” w ramach programu INTERREG Europa i przedstawiono w czasie konferencji „Dolny Śląsknie nie marnuje” przygotowanej z inicjatywy Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Wydarzenie było skierowane do placówek edukacyjnych, turystycznych i
Prezes wrocławskiego Banku Żywności Błażej Krasoń zaapelował do regionalnych producentów i przetwórców jedzenia, by przekazywali nadwyżki organizacjom pożytku publicznego. Świadome dzielenie się to droga do ograniczania marnowania jedzenia – zaznaczył Błażej Krasoń. Od 2020 roku obowiązuje w Polsce ustawa, która obliguje sieci handlowe do przestawiania raportów dotyczących wyrzucanych produktów. Za każdy kilogram jedzenia, które kończy w śmietniku sklep płaci karę w wysokości 10 groszy. Ustawa ma ogromny wpływ na zmianę. - Te śmieci przestały być anonimowe, wyrzucenie każdego produktu musi być odnotowane, w dokumencie przygotowanym przez sklep jest podany powód utylizacji żywności, co mobilizuje sieci handlowe do dzielenia się nadmiarem – zauważył Błażej Krasoń.
Wiceprezydent Jeleniej Góry, Janusz Łuczak zadeklarował wsparcie na poziomie samorządowym i podejmowanie działań, które pozwolą realnie oszczędzać jedzenie w placówkach edukacyjnych i gastronomicznych. Jesteśmy ekologicznie zaangażowanym regionem, więc ten problem jest dla nas ważny – podkreślił Janusz Łuczak.
Według szacunków Banków Żywności ponad połowa Polaków przyznaje się, że wyrzuca jedzenie do kosza. Wśród najczęstszych przyczyn są za duże zakupy, brak pomysłu na wykorzystanie produktów i przegapienie terminu ważności. Dr Marek Szołtysik z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu wyjaśnił uczestnikom konferencji, co oznaczają terminy podane na opakowaniach produktów i jak długo jedzenie nadaje się do bezpiecznego spożycia.
- Należy zwrócić uwagę, że mamy dwie ważności. Datę przydatności do spożycia, należy spożyć do i datę minimalnej trwałości. Ten pierwszy rodzaj wyznaczany jest w przypadku produktów, które szybko się psują – wędliny mięso, nabiał. Drugi dotyczy produktów trwałych – kasz, makaronu, ryżu. W tym okresie, który wyznaczył producent, jedzenie ma najwyższe cechy jakościowe, ale to nie oznacza, że gdy termin wskazany na opakowaniu minie, produkt nie nadaje się do spożycia – podkreślił dr Marek Szołtysik
W Polsce najczęściej marnowanym produktem jest pieczywo, główne powody to jego niska cena, kiepska jakość i brak pomysłu na wykorzystanie. Szef kuchni Piotr Kucharski przedstawił kilka inspiracji dotyczących wybierania, przechowywania i wykorzystania nadmiaru chleba.
- Bułka tarta to zawsze dobry pomysł, ale warto zrobić ją inaczej, na przykład smakową z parmezanem albo wysuszoną kiełbasą kindziuk. Chleb żytni lubię używać do zagęszczania sosów i zup. On nadaje daniom taki niezwykły smak umami – powiedział Piotr Kucharski.
Pakiet przepisów na niemarnowanie jedzenia zaprezentowała też Sylwia Majcher. Edukatorka ekologiczna zachęciła uczestników do gotowania w rytmie sezonu, wybierania brzydkich warzyw i owoców, które nie cieszą się zainteresowaniem i wykorzystania całego potencjału kupowanych produktów.
Konferencję „Dolny Śląsk nie marnuje” prowadziła dziennikarka Radia Wrocław Katarzyna Górna Drzewosz, ze względu na stan epidemii wydarzenie zostało zrealizowane w formie webinaru. Zapis nagrania jest dostępny poniżej.
Zachęcamy do udostępnia całości wydarzenia lub wybranych fragmentów. W załącznikach znajdą Państwo także wyniki przeprowadzonych raportów dotyczących marnowania żywności w szkole w Ząbkowicach Śląskich i hotelu w Świeradowie Zdroju oraz prezentacje uczestników konferencji.